Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
O.S.T.R.
O.S.T.R.
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Adam Ostrowski
Adam Ostrowski
Songwriter

Lyrics

Nie noszę kajdanów, kanibal nie zjada hufu Ludzki plankton, patrz jak głupków trzyma sława na łańcuchu (ej) Po co mi w tęcze Rolex? Jak chcę sprawdzić godzinę, robię to w telefonie (ej) Grill na perłach złotoustych, pastisz Mi wystarczy ile straciłem gotówki na implanty (ej) Ej, ej, ej, ej, ej, ej, ej Miał być Nowy Jork, a ziom nawija po polsku Nawet samoopalacz nie sprawi, że będę z Bronxu (ej) W oczy razi niczym icebox lipne ksero Wybacz, największy diament nie sprawi, że błyśniesz wiedzą (ej) Znam ten żal o fejm, zazdro piecze w krater To, że robisz coś od zawsze, nie znaczy, że jesteś crackiem (ej) Ej, ej, ej, ej, ej, ej, ej Mówisz na nią, "Suka", bo kocha ponoć hardcore Że się lubi jebać nie znaczy, że będzie dobrą matką (ej) Dzieci chcą czas, a nie pieniądze Najdroższy prezent nie sprawi, że nagle się staniesz ojcem (ej) Dałeś kumplowi zarobić 200 koła Nie licz na to, że Cię wesprze jak będziesz go potrzebować (ej) Ej, ej, ej, ej, ej, ej, ej Szydzić z innych, by gloryfikować siebie Oczywista oczywistość, zjeb nie trybi, że jest zjebem (ej) Każdy chciałby być wielbiony, mieć ten status Jebać miłość, najtrwalszy szacunek jest ze strachu (ej) Im wyżej jesteś tym większa jest tu spina Łatwiej jest osiągnąć szczyt, trudniej na nim się utrzymać (ej) Ej, ej, ej, ej, ej, ej, ej
Writer(s): Adam Ostrowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out