Credits
COMPOSITION & LYRICS
Kuba Kokoszka
Songwriter
Janek Kubiszewski
Songwriter
Lyrics
A ją znowu kurwa tonę, nie odróżniam innych barw
Wiem, to całkiem chore, ale porył mnie ten świat
Nie chcę znowu wracać do kolejnych z tamtych lat
Chcę w końcu nadziei, która zmieni cały świat
Patrzyłem sam na nich, nie zobaczyłem w nich gwiazd
Utopiony w morzu łez wylanych przez mój płacz
Postawiłem ścianę, której nikt nie zniszczy z was
Towarzystwo chore, przez co widoczny mój stan
Dziewczyna zostawia, nie mam już, po co wracać
Zaufania brak, przez co myślisz, że to prawda
Zależało w chuj teraz jestem sam, to prawda
Kocham Ciebie dalej, a Ty na mnie teraz gadasz
A ty na mnie teraz gadasz, mimo, że to jest nieprawda
A ty na mnie teraz gadasz, mimo, że to jest nieprawda
Nie mogłem się podnieść, bo spadałem ciągle na dno
Każda ma nadzieja odpalona później gasła
Wymarło coś we mnie, narodziłem się na nowo
Znów w kominiarce, pod nią ukryłem samotność
Potrzebuję ciszy, z samotnością gadam co dzień
Nie czuję już bólu, wbijam szkło sę w rany ciągle
Wszystko we mnie pęka, życie jebie się na mordę
Leki nie pomogą, moje wizje są zbyt chore
Moje wizje są zbyt chore (chore) i to każdy tobie powie (powie)
Moje wizje są zbyt chore (chore) i to każdy tutaj powie (powie)
Moje wizje są zbyt chore (chore) i to każdy tobie powie (powie)
Moje wizje są zbyt chore (chore) i tutaj nic nie pomoże
Późna godzina, ja siedzę sam w aucie, czekam na Cuzis z tematem brat
Wyglądam przez szybę, patrzę w zegarek
Wiem, że to chwila, lecz tracę mój czas
Zarobię papier, by wydać go potem
Chcę sławę i koncert, a nie ten dolar
Ona wpatrzona we mnie, jak w obrazek
Jestem arcydziełem brudna opinia
Chudy małolat, wygląd, jak chuligan
Strzela jak Machine gun, pow-pow-pow
Podbij po zdjęcie jak zostaniesz fanem i widzisz we mnie złego dilera
Mamo nie martw się więcej, ogarnięty mam już łeb
Wszyscy chcą szkalować me imię
Bo wiedzą jak wysoko będę ja
Karabiny trzyma ziomal, ten sobel jest na blokach
My name is Johny Keys klucz do miasta trzymam w dłoniach
Zamknięci 48 jesteśmy znów pod nadzorem
Nie mogę robić ruchów, nie mogę być ich sponsorem
To nowy motorsport, ale bez napędów w quattro
To nowych opon pisk, słyszę go już poza kratką, ej
Słyszę go już poza kratką
Słyszę go już poza
Świat czarno-biały jak malowana zebra
Widać kolory bardziej po cukierkach
To, co na sobie, to Louis nie wieśniak
Nie wchodzę w dress, co ja kurwa panienka?
Robię squirt po imprezkach, brak szacunku nie do tych, których trzeba
Świat na psy schodzi bardziej niż pneumatyka
Robię to, na co jest czas
Lyrics powered by www.musixmatch.com