Gorąco, jak w Torino, wychodzę pod blok, od progu kino
Syreny ciągle wyją, ulice głodne, nie chodzi o bilon
Każdy chce grubo toast wznieść za wiatr w żaglach
Nie powie nikt co mogę mieć, mogę sam zabrać
Powielam pliki, pliki, co u mnie mordo na bloku grillik
Zawsze są, "Haha, hihi" te same mordy będą, jak byli
Gorzkie, jak smak Tecquili, życie chce z tobą chwili
Od stresów bracia siwi, chcą cashu, być szczęśliwi
Nie siadaj do stołu, nawet nie podjeżdżaj, bo hermet i grupa ta sama od lat
Nie jeden próbował się łapać na skręta, nie tędy droga, niezmienny jest skład
Wiesz dobrze mordo, że to saska Kępa, zimny browarek i palony bat
Swój swojego kryje, nie tylko, gdy pęka, za wasze zdrowie dziś piję do dna
Gorąco, jak w Torino, wychodzę pod blok, od progu kino
Syreny ciągle wyją, ulice głodne, nie chodzi o bilon
Każdy chce grubo toast wznieść za wiatr w żaglach
Nie powie nikt co mogę mieć, mogę sam zabrać
Daj mi czas, daj mi chwilę
Problemów wokół tyle, chciałbym zgubić się na chwilę
Ciągle tylko, "Gdzie?" I, "Za ile?"
Wszystko za zyle, wokół ciągle stres, brudny cash
Living fast
Wokół tylko sami bliscy
Bez stresu, każdy czysty
Kobiety, a nie dziwki, całe życie pieniądz szybki
Brakuje wam rozrywki, chcesz dzwonić po używki?
Potrzebne, jak te Żydki, by potroić swoje zyski
Choć bywa ciężko, swój swojego kryje
Zabrali wolność, za błędy, aż tyle
Wysoka cena za nad prawem życie
Czekają bracia z osiedlowym grillem
ERHa, Teabe, one hood, one love
Gorąco, jak w Torino, wychodzę pod blok, od progu kino
Syreny ciągle wyją, ulice głodne, nie chodzi o bilon
Każdy chce grubo toast wznieść za wiatr w żaglach
Nie powie nikt co mogę mieć, mogę sam zabrać
Gorąco, jak w Torino, wychodzę pod blok, od progu kino
Syreny ciągle wyją, ulice głodne, nie chodzi o bilon
Każdy chce grubo toast wznieść za wiatr w żaglach
Nie powie nikt co mogę mieć, mogę sam zabrać
Wendetha
