Top Songs By Safon
Credits
PERFORMING ARTISTS
Safon
Performer
Świcu
Performer
Format
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Safon
Songwriter
Sebastian Michalski
Composer
Patryk Świca
Songwriter
Damien Meyer
Songwriter
Lyrics
Nie pierdol mi o życiu jak nie byłeś nigdy na dnie
Wbijam kora w Twoje rady i tą bananową prawdę
I to nie jest proste ziomuś żeby zawsze trzymać pionu
Bo hieny wciąż czyhają kiedy tylko spuścisz z tonu
Rozważnie trzeba działać żeby życie było szczere
Wyjebane w lewych gości – fermentują atmosferę
Coraz śmielej to frajerstwo chce wjechać na nasz teren
Nie tykać moich braci bo wycisnę was jak ścierę
I nie wpychaj nosa jak nie Twoje sprawy
Za krzywe zachowanie nikt nie poda Ci tu graby
I to nie jest bajer w stylu takie jest życie
To prawdziwy charakter wychowany przez dzielnicę
A jak nie znasz znaczenia słowa upór
Pokaże Ci na macie mojej cierpliwości upust
Jak facet każdy problem muszę brać na klatę
Jak mi lecisz na plecami to Cię kurwo wcisnę w mate
Jebać leszczy z lamusami się nie pieścić
Nie jeden numer czai się tu pośród ulic
Nie zależnie od nikogo nie dać satysfakcji wrogom
Nie popełniać błędów się w kłopotach nie pogrążać
Zakreślam kartki z szacunkiem dla tych bloków
Dzięki popełnianym błędom wyciągamy wnioski
Frajerstwo się bardziej szerzy szpącicieli coraz więcej
Vide Cul Fide ziomek bo zaglądają na ręce
Nigdy się nie poddawać to jedna z moich zasad
Zawsze być w porządku w zakazy wbijam kutasa
Nie chodzisz w moich butach nie wpierdalaj się oceniać
Niektórzy chcą bym upadł lecz twardo stoję przy sterach
Zabłądziłem już nieraz staram się więcej nie zbłądzić
Prawda Podstawą Szacunku i nigdy w Siebie nie zwątpić
Prawdziwych poznasz w biedzie zobaczysz kto wtedy będzie
Gdy podwinie się noga nie zostawi w potrzebie
Jestem normalnym chłopakiem nie nazywam się każdy
Jak wszyscy popełniam błędy czasem miewam swoje jazdy
Chcesz wiedzieć jak nas widzą? Oceniani z góry
Kto ma wiedzieć ten wie pozdro! Jebać te rury,
Które życzą nam puchy jeszcze karta się odwróci
Karma dobra czy też zła pamiętaj, ze z czasem wróci AAA!
Jebać leszczy z lamusami się nie pieścić
Nie jeden numer czai się tu pośród ulic
Nie zależnie od nikogo nie dać satysfakcji wrogom
Nie popełniać błędów się w kłopotach nie pogrążać
Zakreślam kartki z szacunkiem dla tych bloków
Dzięki popełnianym błędom wyciągamy wnioski
Przysługa za przysługę, z szacunku nie bo wypada
(Choć) bywało całkiem różnie, (uwierz) przyjaźnie pod zastaw
I nieraz to wcale nie tak, że nie chcę już z Tobą gadać
W żywe oczy leci ściema, to chyba nie mamy o czym (prawda?)
(Ty) Chcesz mi mówić o zasadach?
Jak czujesz potrzebę, no to se kurwa pogadaj
W bani się nie mieści co typ z drugim odpierdala
(Chcą mówić o zasadach) leci mela i nara
Torem idę własnym, betonowe oko patrzy
Wokoło bez sumień lalki,(osiedlowy teatrzyk)
Ekip nie ma - (obumarły?) pamiętam dekadę wstecz
Mimo śmiesznego wieku, jeden za drugim na śmierć
To już nie ta etykieta, inne realia poznałem
(Może) To kwestia czasu, a osiedla są te same?
(Może?) wydoroślałem, nabierając doń pogardy
(Czyny a nie obiecanki) długa droga słów do prawdy
Writer(s): Damian Meyer, Patryk świca, Safon, Sebastian Michalski
Lyrics powered by www.musixmatch.com