Lyrics

Noce się dłużyły, a niebo było czarne Dobry Boże, daj mi siły to ogarnę Pierwsze wersy, nawijane gdzieś przy wódce Widziałem w nich zajawkę, oni we mnie przywódcę Miałem ze dwa złote i trzy szlugi na krzyż No i charakter: "na chuj się, kurwa, patrzysz" Jak daje słowo to wiedz, że tak będzie Bo słowa to jedyne, co zapiszę w testamencie Buty od Prady, zegarek od dłużnika Bo jak pożyczasz, to później gdzieś znika Mówił, że odda, dosłownie za moment A później nie odbiera, niedostępny abonent (ta) Znam ludzi, znam te historie Tu nie ma cudów to nie Medjugorie (i) Witam w Raszynie, na przedmieściach stolicy Gdzie prędzej, czy później, ktoś ci kiedyś doliczy WPR, przedmieścia, stolice Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy (ta) Baise la police, on fume de la marijuana WPR, przedmieścia, stolice Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy (ta) Baise la police, on fume de la marijuana Mój sąsiad to jebany alkoholik Pa, zaraz poleci tu krzesło albo stolik (i) Rano pobudka, bo znowu tłucze butelki A gdyby nie ta wódka, to byłby kimś wielkim (i) Kiedyś to była spokojna okolica Kiedyś, bo dziś kurwy, policja (i) Nie ma śpiewu ptaków, ale za to jest kogut Tym razem nie po nas, (uff) dzięki Bogu (ej) Pensja nie starcza nikomu na miesiąc A każdy chce zarobić, nie wychodząc z domu, leżąc (i) Daję na wypiskę, no bo siedzą moje ziomki A jak siedzą, to i kminią Stephen Hawking Teraz zdziwieni, kiedy jadę sobie S-ką Przecież mówiłem, zrobię milion przed trzydziestką Jeden z nielicznych, którzy oddali się sztuce To stamtąd pochodzę i tam jeszcze wrócę WPR, przedmieścia, stolice Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy (ta) Baise la police, on fume de la marijuana WPR, przedmieścia, stolice Historie, nie pieniądze, tu leżą na ulicy (ta) Baise la police, on fume de la marijuana
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out