Lyrics

Na Pani tle ja jestem niczym Wiem, że stoję jak słoń Zamiast tulić dłoń To strach o porcelanę Ja na tle Pani smak dobry ranię Jak ten ocet wśród róż Jak ten jesion wśród brzóz Tak ja, przy Pani, tu Inny nie będę Ładny nie będę Tylko taki jak jestem Jasnoniebieski Inny nie będę Lepszy nie będę Może gorszy? Ja na tle Pani smak dobry ranię Niczym kleks pośród nut Budzik w czasie snu Jak pieprz w kąciku ust Bo ja, przy Pani, przepraszam za nic Lecz na wróble czy strach Szpeci piękny sad? O nie, nie myślisz tak Inny nie będę Ładny nie będę Tylko taki jak jestem Jasnoniebieski Inny nie będę Lepszy nie będę Zawsze wolny, niesforny Czasem przystojny Inny nie będę Ładny nie będę Chyba z Tobą, hmm Zdecyduj, Pani Czy taki kamień W twych ramion ramie Zyskać może blask, bo Inny nie będę Ładny nie będę Tylko taki jak jestem Jasnoniebieski Inny nie będę Lepszy nie będę Zawsze wolny, niesforny Czasem przystojny Inny nie będę Ładny nie będę Tylko taki jak jestem Jasnoniebieski Inny nie będę Lepszy nie będę Zawsze wolny, niesforny Czasem przystojny
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out